-
Remont, Wielki Pies i ściana z regipsu.
Ostatni tydzień urlopu był ostrą harówką. By nasza koszarówka zaczęła przypominać dom należało się jej nieco więcej uwagi, ale o tym w kolejnym wpisie. Dziś będzie o przedmiocie, który był pięknym punktem w brudnej przestrzeni remontu. Jest to pierwsze dzieło kogoś kogo nie znam , lecz które w specyficzny sposób wpisuje się w nas i w nasze życie. Poznajcie małe dziełko zdolnej Kamili Kozłowskiej z GURUPA.PL – jego specyfikę i nasze małe futrzaste miłości. Chwała Bogu za ekipę od elewacji sąsiadki – gdyby nie oni to marnowała bym czas na odsypianie. Ich poranna aria młotów i wiertarek pneumatycznych przypominała nam o pięknie życia na wsi. Przypominała o braku ( kompletnym ) drzwi zewnętrznych, które całkowicie…
-
Boazeria angielska w sypialni.
Wracam po długim czasie z wpisem, który powinien znaleźć się tu w lutym. Wówczas wykonałam w sypialni twór, który w wdzięczny sposób w mowie potocznej nazywa się ” boazeria angielska ” lub ” lamperia „. Jest to ten typ dekoracji, który bez problemu samodzielnie wykona każda kobieta . Temat wdzięczny i zasługujący na dłuższe rozwinięcie. Po tak długim czasie nie do końca wiem jak zacząć, zwykłe ” Hej hej! ” raczej nie wystarczy. Być może jakaś mała garstka z Was zauważyła że mnie tu nie ma – blogasek zamarł, FB również. Nie oznacza to, że zrezygnowałam z prowadzenia tego miejsca – oj nie! Potrzebowałam czasu na wyzerowanie myśli i spokojnego zastanowienia się w którym…
-
Samodzielny remont. Czyli o tym że nie zmieniło się niemal nic.
No dobra. Zaczynają przeszkadzać mi niezaciągnięte na suficie regipsy. Przeszkadza mi składzik mebli w miejscu gdzie powinno być wejście do domu. Brak parapetów również mi doskwiera. Kurz w szafkach kuchennych irytuje, a brak frontów jest przyczyną wizualnego bałaganu w kuchni który widzę okupując sofę. Brak zamka i klamki w drzwiach łazienkowych nie rusza już nikogo. W sumie sypialniane też się nie zamykają – brak im zamka, klamki i szybek. Jest plan, że na wiosnę ruszę – czekam na ciepłe i sprzyjające fronty. Samodzielny remont stanął na niemal rok. Tak więc …. — > Tak więc zacznę od drzwi. Te są nowe w tym miejscu choć ogólnie przedwojenne. Na temat drzwi pisałam…
-
Odnawianie starych mebli – szafa do sypialni.
Odnawianie starej szafy która stanęła w naszej sypialni zajęło mi kilka miesięcy. Z doskoku pomagał Przemek, z odskoku siostra. Nie był to wybitnie ciężki w realizacji projekt – stara drewniana szafa przeznaczona do kasacji była w całkiem niezłej formie. Poza licznymi ubytkami w obłogu drzwi i smrodzie który unosił się kilka metrów od obiektu… serio – było całkiem nieźle. Odnawianie mebli wydartych spod ptasich ogonów jest równie przyjemne co wyczesywanie dziadów z psiego ogona. Po nierównej walce z biologią efekt jest co najmniej zadowalający. Te egzemplarze udało się nam upolować w tym samym czasie co wcześniejszą szafę, którą użytkowaliśmy w sypialni, a która była pierwszym meblem w naszym domu. Po pół…
-
Malowanie dyni
Dynie zebrane na okolicznych bagnach okazały się okazami dekoracyjnymi – mało miąższu i nieprzeciętnie gruba skóra. Nasza Fifi okazała się dyniowym ekspertem – na 25 okazów dekoracyjnej przypadły 3 sztuki jadalnej. Dwie zjadła ona – trzecią my idąc za jej przykładem wybierając z całego grona ostatnią bez wypustek. Pozostałe rozdaliśmy znajomym i rodzinie by udekorowały ich domy. Kilka sztuk zostało u nas – część do tej pory jest formą „witacza” przed domem, a pozostałe pomalowałam. Po raz pierwszy postanowiłam użyć warzywa by pełniło formę dekoracyjną w domu. Malowanie dyni – podejście pierwsze. Nasza dynia usiana jest zgrubieniami które narzucają formę dekoracji. Uważałam że powinnam je podkreślić – na wzór pracy Matki Natury.…
-
Poduszki w kwiaty. Ogród w salonie.
Jesień mnie zaskoczyła. Przyszła znienacka. Być może dlatego że lato w tym roku skończyło się w lipcu… potem przyszła pewnego rodzaju pogodowa nijakość. Nijakość mnie uśpiła. Obudziło natomiast słońce, które od kilku dni przypomniało sobie o naszym adresie geograficznym i jak gdyby nigdy nic zawisło nad domem. Delikatny wiatr zaczyna wiać od pól – dla mnie to kolejny znak. Gdy ten ostatni nabierze na sile i zacznie śpiewać to wówczas pożegnam jesień.. Póki co mam zamiar się nią nacieszyć – to moja ulubiona pora roku. Dom zaczyna na powrót grać pierwsze skrzypce. Być może dlatego zwróciłam się ponownie w jego kierunku. Planowałam pokazać Wam je już wcześniej, ale myślę że nadal są…
-
Drewniany blat łazienkowy . Nasza łazienka.
W listopadzie minie rok od pierwszej nocy którą spędziliśmy w naszym domu. Po upływie tego czasu możemy powiedzieć, że dorobiliśmy się umywalki :) Jupi! Z blatu kuchennego zniknęła pasta i szczoteczki, na które z czasem przestałam zwracać uwagę. Ich obecność w tamtym miejscu była wręcz oczywista… Nasz nowy drewniany blat łazienkowy wykonaliśmy z drewna dębowego i postawiliśmy na misę z baterią nablatową. Choć brakuje nam jeszcze lustra i paru detali to już chcę Wam pokazać jak to wygląda. Przed zdjęciami udało mi się pozbyć słoiczka po ketchupie „Kotlin” i w jego miejsce zakupić normalny i nudny pojemnik na pastę. Progress do potęgi. Tak wygląda nasz nowy drewniany blat łazienkowy. Zdecydowaliśmy się na drewniany blat łazienkowy wykonany…