Jesteśmy jednymi z tych szczęśliwców, którzy wciąż mieszkają z rodzicami :) Gdyby nie ich pomoc stali byśmy w miejscu – nie moglibyśmy pozwolić sobie na jednoczesny remont i wynajem mieszkania… Własny biznes? ŁOOO – jedynie w snach! Mamy nadzieję, że w tym roku zamieszkamy już u siebie i znów będą mogli odetchnąć pełną piersią
Stoimy więc na tym, że mieszkamy z rodzicami ( dzięki czemu wciąż dobrze się odżywiamy – Mamuś kochana :). Zagospodarowaliśmy wiec małą część ogrodu, by mogli w spokoju odetchnąć od codzienności i naszej obecności, a wyglądało to tak :
Projekt uzyskał aprobatę góry, zgromadziliśmy materiały i zaczęliśmy. Chciał nie chciał – w największe upały tego lata…. Nie za dobrze to sobie zaplanowaliśmy , a dokładniej słońce utarło nam nosa. O tym musicie wiedzieć – podano nam pomocną dłoń :) Marka Bosch hojnie nas wyposażyła, udostępniając swoje narzędzia, tu miejsce na konkluzję – są świetne. Mówię poważnie-współpracowało się sprawnie, szybko ( o ile to możliwe przy 30 stopniach C )i….lekko. Nad całością czuwała Balbinka – bo zawsze ktoś musi pilnować postępu prac ;)
Nad całością pracowaliśmy w trójkę: Przemek, Aga i ja. Matematyka w tym przypadku jest banalnie prosta. Dwie babeczki o postawnej posturze obdarzone stalowymi mięśniami i siłą niedźwiedzia ( co
zresztą udowadniam zdjęciami) i jeden mężczyzna – równa się…. Hmm Mały galimatias! Nie wiem czemu utarło się, że kobieta z elektronarzędziem w ręku jest zagrożeniem dla siebie i otoczenia. Świetnym przykładem jest nasza Aga, która nie urodziła się z wiertłem w ręku, a świetnie radziła sobie z narzędziami :)
I tu muszę Wam wspomnieć o moim nowym zauroczeniu :) Spójrzcie na tego spryciarza poniżej – system natryskowy. Jeśli tylko szykuje się Wam remont, dużo malujecie ( nie ważne czy ścian, krzeseł, skrzynek itp ) pomyślcie o nim. Zaoszczędzicie dużo czasu, odejdzie Wam czyszczenie wałów, pędzli czy kuwet ( no i ich zakup ), powierzchnię pomalujecie „ raz dwa” i nie porównywalnie lepiej ( ekonomiczniej również ).
Ok. Pora na efekt końcowy!
Rodzice zadowoleni, my zmęczeni :) Balbina zachwycona lawendą, choć nie wiem czy sama lawenda cieszy się z obecności Balbiny. Młoda skubie ją cichaczem….
Liczę na lekkie ochłodzenie.
Pozdrawiam, Ania!

Aniu wyszło cudnie, fajne to zdjęcie z gwoździem w ustach. Pozdrawiam
Dzięki Aguś :) No to Przemek pęka z dumy – rzadko kiedy wyjdzie mu w miarę dobre zdjęcie ;)
O rety, ale się narobiliście! Efekt świetny! Podziwiam!!!
Ramiona miałam do kolan – ale myślę, że męczący najbardziej był ten nieznośny upał :(
Ależ piękny kącik wyczarowaliście! Wygląda cudnie!:) Rodzice muszą być zachwycani!:) Uściski wielkie.
dziękuję! :) Nie do końca jest tak jak ja to sobie zaplanowałam – w końcu ogród rodziców – ale jestem zadowolona :>) Pozdrawiam!
Jesteście wybitni!! Piękna robota :D
:) Dziękuję :)
Piękna altanka <3333 Sama chciałabym taką mieć… <3
Ah…. :) Wszystko przed Tobą – działaj :*
Szacunek! Wyszło rewelacyjnie!!!!!!
:D Dzięki Kochana! :D
Pięknie wyszła! To co, powtórka u mnie ;)
Z największą przyjemnością :D
Z pewnoscia bardzo ciezko pracowalo sie w te upaly, ale bylo warto! Altanka wyszla przepieknie!
Musiała wyjść pięknie – siódme poty na nią wylaliśmy ;) Dziękuję!
To jest robota! Altanki uprzejmie zazdroszczę :)
Marta
Uprzejmie dziękuję :)
Wyszło świetnie!
PS. Piesio przeboski <3
Balbina kradnie serca ;D
Taki projekt to nie lada wyzwanie. Gratulacje!
Oj nie lada…. Dzięki :)
Kapitalna altana! Mówiąc, a raczej pisząc kolokwialnie odwaliliście kawał dobrej roboty:D Brawo:)
O! Dzięki Michale! :D
rewelacja :) jesteście wspaniali
Dzięki Karola :)
Efekt warty pracy :)
Podziwiam wasz zapał w taki upał. Efekt wspaniały.:)
Po zdjęciach widzę, że altanka prezentuje się na bardzo solidną. To jest świetna opcja, takie uzupełnienie ogrodu. Dla mnie altany tego typu są swoistym łącznikiem pomiędzy domem a ogrodem – idealne miejsce, by wspólnie spędzać czas. A wszystko tak naprawdę da się zrobić na bazie drewna, jakichś złączy z Armet plus oczywiście zaangażowania. Projekt też ma znaczenie. Część fanów DIY robi je samodzielnie, ale jest też sporo gotowców w internecie i one też są świetnym punktem wyjścia.
To prawda! Takie przedłużenie salonu w ogrodowych progach :) Spędzemy bardzo dużo czasu rodzinnie więc altanka sprawdza się znakomicie. My dostosowaliśmy się do bryły domu rodziców – ogród mają zbyt mały by ” poszaleć”.
Efekty są niesamowite! Pomyśleć, że przy dobraniu właściwych narzędzi można samemu coś takiego przygotować :) Zawsze wychodziłam z założenia, że drewniane altanki ogrodowe będą wyglądały dobrze tylko wtedy, kiedy wyjdą spod rąk specjalistów. Przekonałaś mnie, że jest inaczej. Muszę namówić męża tego lata, żebyśmy coś takiego przygotowali :)
Altanka piękna, a ile profesjonalnego sprzętu w Waszych rękach! U mnie projekt już gotowy, a na wiosnę bierzemy się za realizację :D Przyda nam się na pewno wkrętarka oraz pilarka YATO, żeby działać jak profesjonaliści